Teraz już wiem, że niewielkie wydawnictwo Forma potrafi znokautować czytelnika nie raz, ale wiele razy. Mam oto przed sobą kolejne niezwykłe, niemożliwe do prostego zaklasyfikowania, a tak naprawdę po prostu szalone sto dwanaście stron polskiej prozy współczesnej. Niby TYLKO tyle, a w gruncie rzeczy AŻ tyle.
Pełna recenzja: